Sukces będący efektem pasji i ciężkiej pracy
Vesta Polska jest międzynarodową firmą logistyczną, która świadczy usługi
dla wielu światowych i lokalnych producentów oraz spółek handlowych.
O drodze firmy do sukcesu, jej dalszych planach oraz sytuacji rynku TSL mówią:
prezes zarządu Vesta Polska Witalij Rudnicki, dyrektor handlowy Krzysztof Frątkiewicz
i kierownik transportu Rafał Batorowicz.
Jak kształtuje się obecnie sytuacja na rynku transportowym i logistycznym w Polsce oraz jak według Państwa funkcjonuje branża TSL?
Rafał Batorowicz (RB): Moim zdaniem sytuacja na rynku transportowym, spedycyjnym, logistycznym dynamicznie się zmienia i niestety niektóre sytuacje, problemy, które teraz się pojawiają, są zupełnie nowe. Nie możemy wykorzystać doświadczenia poprzednich lat do ich rozwiązania. Rynek, czyli ludzie, reagują bardzo zmiennie i niestety emocje przenoszą się na ich zachowania. Ostatnio duże emocje wzbudził w całej branży logistycznej Pakiet Mobilności. Spowodował on więcej obaw, niż dał poczucia bezpieczeństwa. I niestety dyskusja o zasadności i treści tego pakietu, która toczy się w przestrzeni publicznej w Polsce, nie napawa optymizmem, a wręcz budzi niepewność. Człowiek niepewny nie inwestuje, a nie inwestując traci przewagę na rynku. W moim odczuciu już sama dyskusja powoduje zmniejszenie konkurencyjności polskiego transportu na rynku europejskim.
Witalij Rudnicki (WR): Zgadzam się, a z drugiej strony bez zmian nie ma przyszłości, wszystko jest zmienne. Możemy na to patrzeć jako na postęp ewolucyjny w transporcie. Wytrwa najsilniejszy lub najszybszy. Owszem, ta zdrowa konkurencja pomiędzy firmami transportowymi została zachwiana przez politykę, ale trzeba umieć się dostosować, znaleźć receptę na zaistniałą sytuację i dalej robić swoje, czyli świadczyć usługi takiej jakości, której oczekuje klient.
Krzysztof Frątkiewicz (KF): Dodam, że to o czym powiedział Rafał, w sposób oczywisty uderza w polskiego przewoźnika i zabiera dużo energii na znalezienie równowagi w biznesie. Również ciągłe zmiany w ustawodawstwie nie pomagają w rozwijaniu skrzydeł. Natomiast zgodzę się również z tym, że rywalizacja jest konieczna, przyczynia się do rozwoju, do szukania nowych dróg i możliwości, otwiera nas na nowych klientów i pomaga zaproponować im coś, czego konkurenci jeszcze nie zauważyli.
WR: A wydawało by się, że transport jest bardzo bliski politykom. Ich kilometrówki mogą wprowadzać w kompleksy nawet zawodowych kierowców (śmiech).
RB: Wracając do tematu sytuacji w TSL, dużym wyzwaniem i utrudnieniem dla większości firm transportowych i spedycyjnych jest terminowość wpłat za wykonane usługi oraz same terminy, jakie klienci narzucają transportowi. Doszliśmy już do absurdu z terminami płatności, na które my przewoźnicy jesteśmy zmuszeni się godzić. Termin płatności 60 dni od dostarczenia prawidłowo wystawionych dokumentów księgowych oraz oryginalnej CMR jest już chyba standardem. A nierzadko współpracuje się z klientami, którzy mają termin płatności 120 dni po fakturze zbiorczej z trzech miesięcy!
KF: Zauważmy, że jeśli auto załadowało się 30 marca, to rozładunek nastąpi w miesiącu kwietniu. Zważywszy, że nasze auto raz na 2-3 miesiące zjeżdża na bazę, to wszystkie dokumenty transportowe jeżdżą z kierowcą jeszcze przez bliżej nieokreślony czas. Oczywiście staramy się, aby kierowcy przekazywali dokumenty szybciej, ale bądźmy szczerzy, różnie z tym bywa, to są trasy, odległości itd. Jeśli kierowca dostarczy nam CMR w oryginale nawet w środku kwietnia, to dopiero wtedy wystawię fakturę i teraz dochodzą dwa tygodnie na dostarczenie przez Pocztę Polską kompletu dokumentów z fakturą za usługę za każdy dzień z trzech miesięcy. Jeżeli pojawi się błąd, niezgodność lub pominięcie jakiejś informacji, klient powiadamia nas i czeka na prawidłowy komplet dokumentów. Dopiero po ich otrzymaniu zaczyna odliczać czas do płatności. Przypomnę – 120 dni. A my jako firma musimy pokrywać koszty wykonania usługi prawie natychmiast, w miesiącu wykonania usługi. Wychodzi 120 dni oczekiwania, aby wystawić fakturę z terminem płatności na kolejne 120 dni i tu, zakładając najlepszy wariant, to już mamy 240 dni bez pieniędzy za usługę i z ogromnymi kosztami stałymi. I czekamy z niecierpliwością, żeby chociaż w tym wskazanym terminie pieniądze pojawiły się na koncie. Rok ma 365 dni, firma czeka na opłatę 240 dni.
WR: Kończąc ten temat dodam, że jeżeli przeczytają to osoby zlecające transport, uczestniczące w łańcuchu dostaw, to chcę im powiedzieć: pamiętajcie proszę, że wydłużając termin płatności za usługę transportową, spedycyjną, logistyczną do maksimum, zabijacie nasz transport. Bezpośrednio przyczyniacie się do bankructw polskich przedsiębiorców transportowych, którzy codziennie wkładają wiele wysiłku, aby zrealizować wszystkie wymagania, mimo dużych kosztów stałych w transporcie (opłata za paliwo, drogi,
kierowcy, naprawy, leasingi, obsługa serwisowa auta itd). Musimy jako transport być Waszym inwestorem, kredytodawcą i usługodawcą nie otrzymując w tym samym czasie nic. I walcząc o utrzymanie nie tylko swojego biznesu, ale i swojej rodziny.
Nie można cieszyć się z rozwoju polskiego transportu w Europie Zachodniej i jej konkurencyjności zadając w tym samym czasie cios w postaci nieterminowych płatności lub wydłużając termin do nierealnych dat. Kliencie, pomóż nam z terminem płatności, a zobaczysz jak my pomożemy Tobie w Twoich zmaganiach na rynku TSL!
Vesta Polska jest międzynarodową firmą logistyczną, która świadczy usługi
dla wielu światowych i lokalnych producentów oraz spółek handlowych.
O drodze firmy do sukcesu, jej dalszych planach oraz sytuacji rynku TSL mówią:
prezes zarządu Vesta Polska Witalij Rudnicki, dyrektor handlowy Krzysztof Frątkiewicz
i kierownik transportu Rafał Batorowicz.
Skoro było i jest tyle utrudnień, przeszkód dla branży i w branży, to jak takiej firmie jak Vesta Polska udało się przetrwać, a nawet rozwinąć biznes? Jak zmieniła się Spółka na przestrzeni ostatnich 5 lat?
WR: Sekretem są ludzie! Ci, którzy siedzą teraz z Panem i Ci, którzy pozostają na swoich posterunkach wykonując obowiązki najlepiej jak potrafią. Może koledzy mają więcej do powiedzenia na ten temat, ale będę upierał się, że to oni i reszta zespołu tego dokonali. Nawet powiem więcej, jest to też zasługa wszystkich tych, którzy – niestety – z różnych względów odeszli od nas. Oni również przyczynili się w swoim czasie do tego czym teraz jest Vesta Polska na rynku TSL. Oczywiście nie wszyscy, ale wielu. Niestety, dużo dobrych ludzi z zapałem do pracy nie potrafiłem zatrzymać, ale z tego miejsca pragnę im podziękować za obecność i wkład w nasz rozwój. Dla wielu z Was drzwi naszej firmy są zawsze otwarte.
KF: Pełne zaangażowanie każdego pracownika, zaczynając od recepcji a na zarządzie kończąc, daje właśnie taki efekt wzrostu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że gdyby nie pewne decyzje i błędy, to Vesta dziś byłaby jeszcze większa. Ale dziecko zaczyna stawiać pierwsze kroki nie od biegania, tylko od raczkowania. Dorośliśmy do tego, aby już biec. A jeżeli nie jesteśmy pierwsi, to mimo wszystko chcemy, aby konkurencja czuła nasz oddech na karku (śmiech).
RB: Ta praca jest dla nas niesamowitą zabawą i pasją. Popatrzcie na Roberta Lewandowskiego – zawsze zadowolony, bawi się na boisku, chociaż ciężko na to pracował i nadal pracuje, aby zawsze być w formie i wygrywać. I ja też tak chcę podchodzić do biznesu. To ciężka praca, ale też niesamowita satysfakcja i zabawa. Myślę, że w naszym przypadku to jest receptą na sukces i dlatego dzisiaj możemy pochwalić się wzrostem o 30-40% każdego roku. Przy naszym wolumenie obsługi nie możemy liczyć na szczęśliwy traf. To jest ciężka i solidna praca każdego pracownika Vesta Polska.
Jakim działaniom, czy czynnikom Vesta zawdzięcza swoje sukcesy?
RB: Trudno wymienić jakieś jedno albo parę konkretnych działań. To jest suma różnych czynników, czasami nakładających się na siebie, a czasem zupełnie niezależnych. Robimy częste analizy wyników, możliwości i właśnie z analizy przeszłych zdarzeń staramy się wyeliminować to, co generuje koszty, a nie daje dochodu, pozyskujemy nowych klientów, aktywujemy tych, którzy z jakiegoś powodu już z nami nie pracują. Staraliśmy się nie przespać swoich 5 minut i rozwijaliśmy się wspólnie z całym rynkiem, skorzystaliśmy na wzroście gospodarczym Polski i innych krajów UE. W ciągu roku z większością naszych klientów podwoiliśmy ilość wykonanych zleceń, a dla kilku z nich staliśmy się liderem w usługach transportowych. Jest to oczywiście powód do zadowolenia, ale również stawia przed nami nowe wyzwania pozwalające osiągnąć lepszy wynik!
KF: Jako osoba odpowiadająca za sprzedaż w Spółce, widzę duży wzrost obrotu towarów na rynku, ale jednocześnie widać zupełnie nowe oczekiwania i wymagania klientów. Zgadzam się z Rafałem, i tylko dodam, że najwięcej udało się dokonać ze stałymi klientami. Byliśmy razem w różnych momentach i teraz to zaufanie dla Vesta Polska procentuje, bo znają naszą jakość pracy. A nowych oczywiście przekonujemy, aby dali nam szanse na pokazanie naszych możliwości.
WR: Powtórzę się, ale to jest tego warte – czynnik ludzki! Rozwój każdego pracownika w Spółce wpłynął na sukces Vesta Polska w największej mierze. I jak powiedział już kolega wcześniej – w tym, co robisz, musi być zabawa. Jeżeli praca nie sprawia Ci przyjemności, nie osiągniesz sukcesu.
Dlaczego Vesta Polska zajęła się logistyką i obsługą towarów przestrzennych?
KF: Kiedy zaczynałem pracę w Vesta Polska, wszystkie kierunki były obsługiwane naczepami typu standard (plandeka, firanka), chłodniami (REF) i izotermami, a woziliśmy bardzo dużo artykułów higienicznych, czyli artykułów lekkich, ale przestrzennych. Kierunki, które zostały mi przydzielone, jeszcze jako spedytorowi międzynarodowemu, zacząłem obsługiwać właśnie zestawami. Dodatkowe pięć palet robiło nam, w przypadku właśnie takich transportów, ogromną różnicę i generowało wyższe zyski za tę samą pracę. To były nasze początki z zestawami przestrzennymi. Od następnych tygodni większość towarów klienta woziliśmy już tylko zestawami przestrzennymi 120 m3. Wg mnie, to właśnie ukierunkowało całą Vesta Polska.
RB: Od tego przełomowego dla nas 2013 r. minęło zaledwie 5 lat, a mamy w swojej flocie już 80 takich zestawów i planujemy dalsze jej powiększanie. Wspominałem wcześniej, że nie wystarcza nam to co jest. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Mimo trudności i zawirowań politycznych i ekonomicznych, wiemy jak zorganizować swój tabor tak, aby nie był ciężarem dla firmy, tylko szybko dał zwrot z inwestycji i był dodatkową możliwością w wachlarzu usług, które oferuje Vesta Polska.
Jakie plany ma Vesta Polska na następne 5 lat?
RB: Jak wspominałem, planujemy zrównoważony rozwój, tak samo jak to było do tej pory. Obserwujemy zmiany na rynku i rozważamy zakup kolejnych aut do naszego taboru, również zestawów przestrzennych, ale wszystko pokażą następne miesiące. Bierzemy pod uwagę zakup spółek transportowych lub spedycyjnych, które nie dają rady w dzisiejszych realiach rynkowych wyjść na prostą. A powodem tego nie koniecznie jest złe zarządzanie, ale czynniki zewnętrzne, między innymi braki w kasie przez przeciągane terminy płatności, brak kierowców na rynku oraz inne. W kolejnych latach chciałbym, aby Spółka powiększyła tabor o kolejne auta, a co za tym idzie, zwiększyła zatrudnienie. Chcemy nadal czerpać satysfakcję wykonując swoje obowiązki i zapraszamy do nas innych pasjonatów TSL – ludzi, których wyzwania nakręcają, a nie tłamszą. Jesteśmy otwarci na ludzi, którzy lubią adrenalinę i czują radość z dobrze wykonanego zadania.
WR: Vesta na pewno nie będzie stać w miejscu. Każdy człowiek chce iść do przodu i poznawać nowe rzeczy, pokonywać swoje słabości, być kimś i mieć coś. Za to samo płacą tak samo, a jak długo może cieszyć człowieka to samo?
KF: Ja wierzę, że każdy w firmie myśli podobnie. Zgadzam się z przedmówcami, będziemy zmieniać się razem z rynkiem i z nim rosnąć. Tylko trochę szybciej niż wcześniej.